|
Joanna Gospodarczyk
Janusz Kostynowicz
„Kultura i Edukacja” znowu na Forum
W kwietniu 2011 r. odbyło się, jak obliczyliśmy, czwarte już Warszawskie Forum Oświatowe poświęcone w całości edukacji kulturalnej.
Składało się ono z dwóch części: 9 kwietnia spotkaliśmy się w kinie „Atlantic”, miejscu proponującym repertuar dla młodych i myślących widzów, które tym razem zaprosiło nauczycieli i oświatowców. Okazją do namysłu nad rolą szkoły w kształtowaniu postaw i charakterów oraz porównań jak szkoła formowała młodych w okresie międzywojennym, powojennym i obecnym była przedpremierowa projekcja filmu Janusza Majewskiego„Mała matura 1947”, a potem ciekawa dyskusja z autorem filmu (i powieści pod tym samym tytułem), moderowana przez p. Artura Wolskiego, nauczyciela i animatora kultury.
16 kwietnia, tradycyjnie, w Stołecznym Centrum Edukacji Kulturalnej, spotkaliśmy się, by porozmawiać o rozwiązaniach, które mogą ułatwić aktywne uczestnictwo młodzieży w życiu kulturalnym miasta izapoczątkować prace nad podniesieniem standardów kształcenia humanistycznego oraz edukacji kulturalnej w Warszawie. Zastanawialiśmy się, jakie kompetencje kulturalne i społeczne niezbędne są młodemu człowiekowi, co powinien wynieść ze szkoły kończącej się maturą - jakie przeczytane książki, obejrzane spektakle, filmy, wystawy, które arcydzieła muzyki wysłuchane.
1. Panel
Joanna Gospodarczyk, wicedyrektor Biura Edukacji - tytułem wstępu przekazała zwięzłą informację o sytuacji edukacji kulturalnej i poziomie uczestnictwa młodzieży w kulturze. Warszawa, pretendująca do miana Europejskiej Stolicy Kultury ma najwięcej ofert kulturalnych. Powstał Warszawski Program Edukacji Kulturalnej, który wspiera przygotowanie dzieci i młodzieży do udziału w kulturze. W jego ramach stworzono sieć koordynatorów edukacji kulturalnej, powstała platforma informacyjna – Warszawski Dom Kultury (WiDOK) – na której zamieszczane są informacje o proponowanych formach edukacji kulturalnej, do ponad trzech tysięcy odbiorców dociera newsletter na temat edukacji kulturalnej. W 2010 roku odbyła się Giełda Projektów Edukacji Kulturalnej, podczas której wyróżniono najciekawszych projekty, wybrane z ponad 130 zgłoszonych przez szkoły i organizacje pozarządowe. Konkursy Warszawskich Inicjatyw Edukacyjnych umożliwiają dofinansowania szkół, które podejmują nowatorskie działania kulturalne. Zadała pytanie - w jaki jeszcze sposób Warszawa może wpłynąć na rozszerzenie edukacji humanistycznej młodzieży, w sytuacji, gdy programy nauczania nie zależą od samorządu, ale Ministerstwa Edukacji? Następnie zaprosiła uczestników do udziału w panelu:
Włodzimierz Paszyński – w roli moderatora panelu zauważył, że to kolejne spotkanie na temat kultury i edukacji, podczas którego należy skupić się głównie na rozwiązaniach:
- co w tej rzeczywistości można zrobić?
- jakie są zagrożenia?
- jakie zasoby można wykorzystać?
Edwin Bendyk, dyrektor Ośrodka Badań nad Przyszłością Collegium Civitas zaznaczył, że bierze udział w tym spotkaniu nie tylko jako redaktor tygodnika „Polityka”, ale również jako uczestnik Ruchu Obywateli Kultury. Edukacja kulturalna nie tylko daje szersze kompetencje kulturalne, ale również przeciwdziała wykluczeniu społecznemu, którego obszar, wbrew mitowi neoliberalnemu, powiększa się. Kultura, co pokazują doświadczenia brazylijskie może pełnić rolę czynnika włączającego. Warto wcześniej zastanowić się:
- o jakim kanonie kultury możemy mówić?
- czy można hierarchizować udział w kulturze?
- jak porównywać kompetencje kulturalne, czy pod pewnymi względami młodzież nie ma większych kompetencji niż dorośli?
Teraz młodzież tworzy kulturę, ale dorośli nie dopuszczają młodych ludzi do udziału w kreowaniu kultury. Polska wersja Wikipedii zajmuje czwarte miejsce na świecie pod względem liczby artykułów, po wersji angielskiej, niemieckiej i francuskiej. Jak ocenić ten fakt, czy np. należałoby uczyć w szkole pracy nad i z Wikipedią?
Trzeba określićo jaki kanon chodzi - normatywny mieszczański czy demokratyczny, umożliwiający szerokie uczestnictwo w kulturze. Wybór jest istotny, bo tradycyjna kultura przestała dostrzegać, że staje się wyłączająca a nie włączająca. Tymczasem obszar społecznego wyłączenia w Polsce powiększa się. Ważne, żeby nie inwestować w fałszywe podejście. Instytucje kultury wymagają zmian organizacyjnych i otwarcia się. Czy edukacja kulturalna może być skuteczna, jeśli ludzie pracujący w instytucjach kultury, jak wynika z badań profesor Barbary Fatygi, nie wiedzą często jaki jest cel ich pracy? Nowoczesny program edukacji kulturalnej powinien uwzględniać także grupy zagrożone wykluczeniem i wykraczać poza ramy resortowe, łącząc działania edukacji, kultury i pomocy społecznej. Przykładem innowacyjnych, alternatywnych rozwiązań w tej dziedzinie są np. wprowadzane przez rząd Brazylii projekty kulturalne dla faweli.
Profesor Krzysztof Wielecki, socjolog, twórca systemu pedagogiki podmiotowej w Szkołach Stowarzyszenia Kultury i Edukacji - nawiązał do Darwina, który twierdził, że odkryte przez niego prawa biologiczne dotyczą społeczności praludzkich. Natomiast po stworzeniu kultury powstał gatunek ludzki. Podobnie Emil Durkheim stworzył koncepcję homo duplex, czyli człowieka rozdwojonego, którym kierują zarówno prawa przyrody, jak i wartości społeczne. Człowiek rodzi się jako obiekt przyrody a dorasta jako istota społeczna, przechodzi od profanum do sacrum. To osiąganie sacrum, o czym powinni pamiętać pedagodzy, jest bolesne. Na poprzednim spotkaniu Forum poświęconym tej tematyce stwierdzono, że dzieci, które uczą się muzyki, lepiej uczą się także matematyki. Tymczasem polskie statystyki uczestnictwa w kulturze są gorsze niż w Europie i USA. Zaledwie jeden procent Polaków raz w roku bywa w filharmonii. Na koncertach muzyki poważnej rzadko widuje się polityków czy profesorów. Pod względem wysokości PKB przeznaczonego na kulturę Polska jest na czwartym miejscu od końca wśród krajów UE. Można dowodzić, że ważną funkcją kapitału kulturowego jest również budowanie wydajności pracy. Kanon tworzą dzieła kultury wysokiej i tradycja starożytna. Demokracja i praca u podstaw są ważne, ale nie mogą zmieniać hierarchii wartości kultury.
Wanda Górska, Pełnomocnik Prezydenta m. st. Warszawy ds. edukacji kulturalnej - stwierdziła, że można podnieść poziom kultury muzycznej, jeśli dzieci do 5 roku będą poznawać podstawy muzyki. Jedną z głównych przyczyn słabej kondycji kultury jest niski poziom edukacji kulturalnej w przedszkolach i szkołach. Żeby poprawić sytuację, realizowany jest Warszawski Program Edukacji Kulturalnej. Na obecnym etapie zwraca się szczególną uwagę na:
- informację o najlepszych ofertach kulturalnych dla nauczycieli i animatorów kultury,
- koordynację (zorganizowano sieć dzielnicowych i szkolnych koordynatorów WPEK)
- upowszechnianie dobrych wzorców, czemu służy np. Warszawska Giełda Programów Edukacji Kulturalnej
- doskonalenie nauczycieli w zakresie edukacji kulturalnej i artystycznej.
W ramach tego programu planuje się realizację kolejnych inicjatyw, np. wprowadzenie Indeksu Kulturalnego, zorganizowanie lepszego dostępu nauczycieli do kultury, określenie warszawskiego standardu edukacji kulturalnej.
Lena Roguska, animatorka kultury ze Stowarzyszenia Praktyków Kultury i autorka nagrodzonego na Warszawskiej Giełdzie Programów Edukacji Kulturalnej, musicalu „Błękitny Express” (wykorzystującego muzykę okresu międzywojennego), zrealizowanego wspólnie z dziewczętami ze Schroniska dla Nieletnich i Zakładu Poprawczego Warszawa – Falenica, zadała pytanie, co kultura może dać młodzieży wykluczonej. Pracę z grupą dziewcząt z Zakładu Poprawczego w Falenicy zaczęła od tradycyjnych pieśni polskich. Dziewczęta śpiewały, ale nie bardzo odpowiadała im taka muzyka, wolały swoją. Następny spektakl powstał już z ich większym udziałem. Śpiewały przedwojenne przeboje, m. in. Hanki Ordonówny w nowej hip-hopowej aranżacji. Tworzyły własne teksty, nawiązując do swoich doświadczeń. Przygotowaniom do spektaklu towarzyszyły warsztaty. Kontakt z kulturą dał im możliwość ekspresji, opowiedzenia o sobie. Dziewczęta nie mogły uwierzyć, że „Błękitny Express” zdobył drugą nagrodę na Giełdzie programów. Nagroda zostanie przeznaczona na zakup profesjonalnego sprzętu nagłośnieniowego.
Marta Białek-Graczyk - animatorka kultury z Towarzystwa Inicjatyw Twórczych „ę” . Stwierdziła, że woli określanie animacja kulturalna niż edukacja kulturalna. Animacja zakłada spotkanie, wymianę, wspieranie procesu, nabywanie kompetencji społecznych wykraczających poza samą kulturę. W takiej partnerskiej, a nie hierarchicznej relacji dorośli są moderatorami. Nie narzucają swojej estetyki, dają poczucie sprawstwa, szanują podmiotowość i tożsamość. Na takim modelu opierał się program „Młodzi menadżerowie kultury”, w którym towarzyszono młodzieży w realizowaniu jej pomysłów i tworzono bezpieczne miejsca. Ułatwiano kontakty z fotografami, artystami, dziennikarzami. Pomagano jej w rzeczywistości, a nie w sztuce. Zrealizowano w ten sposób 100 projektów. Badano potem dalsze losy tych młodych ludzi. Wielu z nich stwierdziło, że to było pierwsze doświadczenie, które dało im wiarę w siebie, przekonanie, że mogą zrealizować coś własnego.
Artur Wolski – nauczyciel, animator kultury, autor projektu „Entropia słowa – literacka mapa Warszawy”. Zwrócił uwagę na ważną rolę nauczycieli w edukacji kulturalnej oraz fakt, że na płaszczyźnie kultury najłatwiej nawiązać kontakt z młodzieżą. Wielu nauczycieli zarówno ze szkół publicznych, jak i niepublicznych, nie wykorzystuje jednak tej szansy. Ich uczestnictwo w kulturze jest ograniczone, niewiele czytają, nie towarzyszą młodzieży, podczas imprez kulturalnych, nie oglądają filmów, na które chodzą młodzi. Negatywna ocena uczestnictwa nauczycieli w kulturze nie powinna zwalniać z działania. Zapowiedział projekt „Czytam, daję słowo”, który będzie polegał na czytaniu przez nauczycieli podczas różnych lekcji fragmentów literatury pięknej. Zgłaszają się już poloniści i bibliotekarze zainteresowani tą akcją.
Wojciech Feliksiak - dyrektor Stołecznego Centrum Edukacji Kulturalnej podjął problem partnerstwa kultury i edukacji. Podzielił się własnymi doświadczeniami w pracy z młodzieżą. Wynika z nich, że młodzież szuka możliwości samorealizacji poza szkołą. Na szczęście przepisy prawne dotyczące statutów placówek edukacji kulturalnej pozwalają już na dostosowywanie działań do środowiska lokalnego. To symptomatyczne, że w finale Warszawskiej Giełdy Programów Edukacji Kulturalnej znalazło się osiem projektów tych placówek. Ich osiągnięcia zaczynają dostrzegać uczelnie artystyczne, oceniając wyniesione stamtąd umiejętności młodych ludzi. Dlatego takie ważne są kompetencje kadry tych placówek. W SCEK animatorzy kultury i edukatorzy łączą estetyczną wrażliwość ze zdolnościami artystycznymi oraz umiejętnościami pedagogicznymi. Od dawna pracują metodą projektów. Kadra Centrum tworzy wspólne programy z ośmioma organizacjami pozarządowymi. Współpracuje też z czynnymi artystami, wzbogacając w tych kontaktach twórcze doświadczenia. Ta współpraca uczy nauczycieli innowacyjności w reagowaniu na potrzeby młodzieży i kreowaniu nowych potrzeb. Co istotne – młodzież przychodzi tu dobrowolnie, znajduje przestrzeń dla własnej aktywności, wchodzi w bliskie relacje z rówieśnikami i edukatorami, współtworzy autentyczny, kulturalny klimat niepodobny do atmosfery szkolnej. Na atrakcyjność takiej oferty wskazuje m.in. sukces Feryjnych Otwartych Spotkań Artystycznych, czyli FOSY organizowanej podczas ferii zimowych, w której warsztatach teatralnych i muzycznych, a następnie w spektaklu finałowym bierze udział 150 uczniów.
Włodzimierz Paszyński – wiceprezydent Warszawy, ocenił, że kondycja edukacji humanistycznej jest gorsza, niż wynikałoby to z relacji mediów. Wskazywać na to mają, już nie tylko badania czytelnictwa książek, ale również obserwacje uczelnianych komisji egzaminacyjnych. Jedną z przyczyn kryzysu, jeśli chodzi o młodzież, były błędy reformy edukacji, w szczególności oparty na testach system egzaminów zewnętrznych. Można powiedzieć, że im lepiej młodzież radzi sobie z testami, tym mniej czyta. Kolejne zmiany podstawy programowej kształcenia ogólnego nie idą w pożądanym kierunku i pogłębiają problemy. Do niedawna istniał wspólny język, dzięki któremu jak w brydżu, można było komunikować się. Teraz wspólnym językiem jest język angielski, ale wspólnota kultury przestała działać. Nawet nowoczesne teatry ignorują ten wspólny język zastępując go często bełkotem. Co robić w tej sytuacji? Można dopominać się za profesorem Tadeuszem Gadaczem o zachowanie kanonu kultury wysokiej. W polityce kulturalnej Warszawy chodziłoby o żywy kanon kultury. Chcemy wspierać różnorodne działania szkół, tworzyć przestrzeń dla wyrażania potrzeb młodzieży i jej kreacji, podnosić standard kulturalny młodych osób. Pragnęlibyśmy, aby w ramach Warszawskiego Programu Edukacji Kulturalnej nasz maturzysta przeczytał np. dziesięć książek, które wybrał z szerokiej listy, był w filharmonii, odwiedził galerie, miał własne doświadczenia twórcze. Uczestnictwo w tym będzie dobrowolne, ale miasto powinno tworzyć zachęty, wspierać pomysły takie np. jak inicjatywa Artura Wolskiego, żeby każdy nauczyciel czytał uczniom fragmenty literatury.
2. Dyskusja
Łukasz Ługowski, dyrektor liceum "Kąt" przy Młodzieżowym Ośrodku Socjoterapii – chwaląc inicjatywę wprowadzenia warszawskiego kanonu kultury, wyraził wątpliwość, czy wprowadzenie go będzie realne bez umotywowania nauczycieli, którzy zainteresowani są tylko tym, co mieści się w zestawie maturalnym. Poza tym kanon musiałby być otwarty również na inne estetyki i na nowości. Trzeba pamiętać, że powieść też była kiedyś nowością.
Wiesław Włodarski, dyrektor Zespołu Szkół nr 72, Nauczyciel Roku 2007 – przestrzegał przed stosowaniem łatwego schematu, sprowadzającego się do tego, że z kulturą młodzieży jest źle i szkoły nic nie robią. Dał przykład, że Liceum Ogólnokształcące im. Ruy Barbosy dostało wyróżnienie, za zorganizowanie po raz szósty Ogólnopolskiego Przeglądu Twórczości Poetyckiej im. Jacka Kaczmarskiego„Rytmy nieskończoności”. To jest szkoła, w której uczniowie rozwijają wiele aktywności i bywają w filharmonii, a nauczyciele wymieniają się książkami.
Anna Mitera, dyrektor szkoły LXX LO im. Kamińskiego – pomysł warszawskiego standardu oceniła pozytywnie, ale wyraziła krytyczną opinię o dostępności kultury dla młodzieży. Wystarczy popatrzeć, ile miejsc na imprezach rezerwuje się dla vipów, polityków, a ile dla nauczycieli i młodzieży. Bilety są drogie. Oferty, które docierają do szkół często rozczarowują, bo nikt ich nie weryfikuje.
Leszek Trzaska, socjolog – na wstępie zakwestionował takie podejście do kultury, które naznacza negatywnie nauczycieli. Po wypowiedziach niektórych panelistów nauczyciele zaczęli się tłumaczyć, co nie wymaga komentarza. Kultura nie jest ani pręgierzem ani panaceum na problemy społeczne. Sama również rodzi patologie i generuje wyłączenie swoim hermetyzmem. Przykładem pozytywnego podejścia, opartego na partnerskich, a nie hierarchicznych relacjach, były wspomniane podczas panelu inicjatywy Towarzystwa Inicjatyw Twórczych „Ę”.
Dr Krystyna Starczewska, dyrektor Społecznego Gimnazjum nr 20 na Raszyńskiej, współzałożycielka I Społecznego Liceum Ogólnokształcącego "Bednarska” – zwróciła uwagę na pominięty jej zdaniem wątek. Rozpatrywano tu kulturę wysoką i niską, dostępną i niezrozumiałą, nie było mowy o edukacji wielokulturowej. A kultura to możliwość dialogu, przełamywania barier. Do proponowanego warszawskiego kanonu należałoby włączyć dialog z innymi. Polska otwiera się na świat. Na Raszyńskiej są uczniowie z 12 narodowości. Wyznają różne religie: islam, buddyzm, judaizm. Pod kierunkiem uczniów innych narodowości realizowane są wielokulturowe projekty, młodzież przekonuje się, że kultura jest rozmową. W ramach projektu „Wielkie religie” szkoła zaprosiła duchownych, przedstawicieli dwunastu religii. Każdy mówił jaki jest najważniejszy przekaz. Jeden z uczniów zdziwił się „Ojej, wszyscy mówią to samo, to dlaczego były wojny religijne”
Mirosława Majewska, dyrektor Biblioteki Publicznej w Dzielnicy Praga Południe – podkreśliła, że w rozmowie o standardzie edukacji kulturalnej i kanonie lektur nie może zabraknąć warszawskich bibliotek, które stają się nowoczesnymi placówkami kultury. W nich odbywają się spotkania i lekcje biblioteczne, młodzież ma kontakt z dziedzictwem kulturowym. Przykładem wspólnie realizowany projekt biblioteczny „Czytać, to znaczy istnieć w kulturze”
Arkadiusz Walczak, dyrektor Warszawskiego Centrum Innowacji Edukacyjno- Społecznych i Szkoleń – ujmując się za nauczycielami, zauważył, że instytucje kultury zainteresowane są głównie sprzedażą biletów i traktują szkoły jak widownię. Oceniając uczestnictwo szkół w kulturze, trzeba mieć świadomość, że priorytety szkół są różne, a edukacja kulturalna jest tylko częścią edukacji. Udział nauczycieli w Warszawskim Programie powinien być dobrowolny, a rolą miasta jest stworzenie odpowiednich zachęt. Możemy np. zachęcać nauczycieli do prowadzenia edukacji filmowej, prezentując im ciekawe filmy.
Barbara Czepik, doradcametodyczny m. st. Warszawy w zakresie historii i wosu – nawiązała do uczestnictwa szkół w kulturze. W Warszawie jest wiele imprez, które odbywają się w tym samym czasie, więc szkoły nie mogą z nich skorzystać. W ramach Programu oferty te należałoby jakoś korelować.
Alicja Stańczyk, dyrektor Zespołu Szkół Samochodowych i Licealnych Nr 3
przy ul. Włościańskiej 35 – zwróciła uwagę, że szkoły wymagają wsparcia w edukacji kulturalnej, chociaż wiele się w nich dzieje. W docieraniu do wartościowych ofert przeszkadza chaos informacyjny. Potrzebne byłyby szkolenia, jak pracować z trudną młodzieżą. Przydałyby się też, jak w innych miastach europejskich, zniżki na bilety dla nauczycieli.
Janusz Kostynowicz, doradca ds. społecznych – sugerował, żeby w ramach WPEK kontynuować debatę o założeniach edukacji kulturalnej. Radził, żeby skupić się obecnie na praktycznych rozwiązaniach ułatwiających wprowadzenie warszawskiego standardu. Już z przebiegu dyskusji wynikało jego zdaniem, że projekt będzie wymagał współdziałania szkół i placówek wychowania pozaszkolnego, instytucji kultury, ośrodków doskonalenia nauczycieli i doradztwa, uczelni artystycznych i pedagogicznych oraz organizacji pozarządowych. Zaprosił uczestników Forum do pracy w zespołach roboczych Programu.
Stefan Garwacki, nauczyciel na emeryturze – uznał, że źródłem kryzysu wychowania w szkole jest jej słaba organizacja przy jednoczesnym przejmowaniunowych zadań. Jeśli edukacja kulturalna ma pomóc w tym kryzysie, to warto także uwzględnić w warszawskim standardzie edukację europejską.
3. Zamiast podsumowania:
Okazało się, że debaty, która toczyła podczas przygotowania Warszawskiego Programu Edukacji Kulturalnej nie można zamknąć przedwcześnie. Trzeba wrócić do dyskusji teoretycznej, czym jest edukacja kulturalna i co wchodzi w jej zakres.
Sprawą ważną jest wybór podejścia do edukacji kulturalnej. Pierwsze podejście artykułowane na Forum – zakładało, że kultura jest przekazywana w procesie edukacji i wychowania poprzez odniesienie do klasycznego kanonu kultury wysokiej. Drugie – polegało na uznaniu, że dzisiejsza młodzież spontanicznie uczestniczy w dynamicznym procesie edukacji kulturalnej, często aktywniej niż dorośli, komunikując się za pośrednictwem technik informacyjno-komunikacyjnych, biorąc udział w kulturze masowej oraz rynku towarów i usług, realizując się w subkulturach. Trzecie pragmatyczne, najczęściej na Forum prezentowane, polegające na mniej lub bardziej pomysłowych próbach pedagogicznych, łączenia tych dwóch pierwszych, sprzecznych podejść.
Następny problem dotyczył zagadnień programowych. Należałoby określić jak charakter powinien mieć taki kanon lub inaczej mówiąc „warszawski standard”. Czy wiemy, co poza obowiązującym w szkołach średnich listą lektur, powinno dodatkowo wejść w jego zakres, jakie dzieła kultury narodowej, europejskiej, czy globalnej należałoby w nim uwzględnić, a może również elementy kultury regionalnej budującej warszawską tożsamość, a także kultury masowej? Czy zestaw ten byłby sztywny, czy elastyczny? Czy wiemy, jaką relacje między edukatorem kultury a młodym człowiekiem należałoby promować. Nie unikniemy tu refleksji nad modelem uczestnictwa warszawskiej młodzieży w kulturze: o czym w ramach „standardu” młodzi ludzie powinni wiedzieć, ale również w jakim stopniu powinni umieć: komunikować się, pisać własne teksty, organizować estetycznie przestrzeń, grać na instrumentach…
Wreszcie wybór praktycznych rozwiązań. Gdzie prowadzić edukację kulturalną, w szkołach, placówkach wychowania pozaszkolnego, instytucjach kultury, w ramach programów realizowanych przez organizacje pozarządowe czy we wszystkich tych miejscach. Co z edukacją artystyczną dzieci i młodzieży? Jak ułatwić młodzieży dostęp do kultury, kin, teatrów, klubów, filharmonii, muzeów, centrów multimedialnych. W jaki sposób przygotować projekty edukacji kulturalnej ukierunkowane na wyrównywanie szans i przeciwdziałanie wykluczeniu kulturalnemu młodzieży z trudnych środowisk oraz, i o czym była też mowa, ze szkół zawodowych. Należy też zastanowić się, jak przygotować nauczycieli, kadry z instytucji kulturalnych i animatorów kultury do nowych zadań wynikających z Warszawskiego Programu.
Warszawa, 4 maja 2011 r.
|